Piękny - prawda !?!
Mój mężólek jak zawsze mnie rozpieszcza i gotuje pyszności. Ostatnio uraczył nas jagnięciną, a dziś była kozina ( niezłe mięsko) i cudowna zupa grochowa. Po prostu marzenie, człowiek przychodzi w sobotę z pracy a tu czeka na niego talerz pachnącej zupy
POEZJA
Mam coraz większą ochotę ogłosić Candy , proszę więc śledźcie mój blog, niedługo coś będzie :)))))
Pozdrawiam
Pycha , pycha taka grochóweczka :-)
OdpowiedzUsuńAle grzyb niesamowity ??!!
Toż to ogromny prawdziwek:))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę "poezji". ^^ Raz w życiu widziałam takieeego grzyba i ciągle marzy mi się znów takiego znaleźć. =)
OdpowiedzUsuńJest czego zazdrościć bo mój M jest w gotowaniu fenomenalny.
OdpowiedzUsuńA grzybek nie dość że duży to jeszcze okazał się zdrowy, będzie do kapustki wigilijnej jak znalazł
Ale mi zapachniało grochówką, jutro chyba ją zrobię i pożrę... :) A grzyb wspaniały i to z tych grzybów szlachetnych, bo prawdziwek jak się nie mylę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
O matko grochówkę bym zjadła!!! :-)
OdpowiedzUsuńoooo mniamniuśne... aż się głodna zrobiłam :D
OdpowiedzUsuń