W czasie urlopu natrafiliśmy na hutę szkła Julia w Piechowicach i okazało się że jest tam możliwość skorzystania z krótkich warsztatów grawerowania i malowania na szkle. Ja poszłam na warsztaty grawerskie i pierwsze próby poczyniłam na wisiorku i szklance.
Grawerowanie tak mi się spodobało że po powrocie do domu ozdobiłam mały świecznik i nie zamierzam na tym przestać......:))))
Śmiejemy się z mężem że z powodu mojego zdrowia podzieliliśmy wejście na Śnieżkę na dwa etapy
Pierwszego dnia wjechaliśmy wyciągiem krzesełkowym (koszmar) na Kopę i stamtąd weszliśmy na wierzchołek pieszo zahaczając po drodze o Dom Śląski. Powrót tą samą drogą i tym samym koszmarnym wyciągiem.
Następnego dnia poszliśmy cudną drogą ( w pewnym momencie można zejść z drogi Jubileuszowej na taką leśną i kamienistą z pięknymi widokami)do Samotni. Do Karpacza natomiast schodziliśmy cały czas takim leśnym kamienistym traktem. Było cudnie , a ja wolę jednak chodzić po kamieniach niż jeździć wyciągiem krzesełkowym.
Na koniec przedstawiam Wam Ducha Gór pilnującego zejście do zapory na Łomnicy
Pozdrawiam serdecznie
ślicznie sie prezentuje to grawerowanie :)
OdpowiedzUsuńTaak piękne "grawerki", ja też tak chcę;) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper! Odkryty nowy talent, a jak się graweruje na szkle?
OdpowiedzUsuń