Trochę się narobiłam, ale warto, bo później w długie zimowe wieczory mogę połasuchować
Na pierwszym zdjęciu wykrojone ciastka czekają na wsadzenie do pieca
Teraz są tuż po upieczeniu
I zapakowane do kilku metalowych pudełek
Na każdym zdjęciu inny ksztalt ciasteczek, lukrować będę później
Pozdrawiam
oj, próbowałam, próbowałam. Pyszne są:) a w tym roku na pewno jeszcze lepsze. U na też Aga piekła wczoraj pierniczki ale takie z szybkiego przepisu.
OdpowiedzUsuńto możemy się wymienić :)))
UsuńMmm..pychota! Piękne i na pewno smaczne Ci wyszły :) Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńJa pierniczę...Ty pierniczysz...też mam przepis taki 300 letni ,gdzie trzeba zagniatać ciasto dużo wcześniej ,ale za to upieczony przetrwa bez szkody pół roku,a nie upieczone ciasto w chłodzie nawet kilka lat:)))
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie!!!!
Usuń